Night Diamond Slide Glow Golden Feeling: Rozdział 15

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Rozdział 15

- To mój pokój, tak? Nie potrzebuję zaproszenia. Słuchaj, w ramach wdzięczności za ostatnią noc, Nightowie zaproponowali, że dziś obejrzymy u nich filmy. Zgodziłam się, więc włóż coś ładnego, bo po obiedzie idziemy w gości.
Zamrugałam oczami i podniosłam się gwałtownie.
- MY? Alis - jęknęłam. Nie podobał mi się ten pomysł. Ona chyba nie zwracała na to uwagi.
- Trzeba wzbudzać zazdrość w chłopakach - rzuciła, przeglądając ciuchy w swojej walizce.
Po kwadransie mieliśmy zejść na obiad. En i Keysi przez cały czas mierzyły mnie wzrokiem. Gdyby spojrzenia mogły zabijać, już bym nie żyła.
- One coś knują. Mówię wam - podjęła moja przyjaciółka konspiracyjnie.
- Tylko co?
- Cat, nie pytaj. Oczywiste, że coś złego. 
Alison miała rację i wiedziałam o tym. Od początku bardzo zalazłam Keysi za skórę, a ta tylko wykorzystała En, żeby mi dopiec. I na tym nie miała poprzestać. Z pewnością obarczyła mnie winą za to, co zrobili chłopcy ostatniej nocy.
Po obiedzie poszliśmy do pokoju Nightów. Idąc po schodach, Robin otarł się o mnie niby przypadkiem. Byłam przekonana, że zrobił to specjalnie. Przeszły mnie ciarki. Podejrzewałam, że to on zaproponował Alison oglądanie filmów w ich pokoju. A to nie wróżyło nic dobrego. Max nie uczestniczył w naszym spotkaniu. Poszedł do pokoju Keysi, licząc pewnie, że będę zazdrosna. Byłam, ale odrobinę. Przypatrywałam się, jak Alison dyryguje siedmioma chłopcami, ustawiającymi łóżka tak, abyśmy wszyscy się pomieścili. Ja i Cat czekałyśmy.
- Mike nie powinien tyle dźwigać - szepnęła zmartwiona czerwonowłosa.
- Spoko. To mężczyźni, nic im nie będzie - Al poklepała ją po ramieniu.
Wreszcie, gdy już wszystko było gotowe, ja i dziewczyny usiadłyśmy na krawędzi łóżka. Al w środku, za nią Regulus, który uważał, że objęcie jej w pasie będzie dobrym pomysłem, ja po prawej, Cat z Mikiem po lewej. Nightowie usiedli na dole i opierali się o nasze nogi.
- Czego sobie panie życzą? - zapytał Pablo, uruchamiając laptopa.
- Coś o jednorożcach! - zakrzyknęła radośnie Cat.
- Po moim trupie - warknęła Al. - Nie będę oglądała czegoś, co robi pranie mózgu. Horror albo komedia. I żadnych, powtarzam żadnych romantyków, bo będziecie pływać w wymiocinach.
- Najpierw komedia, a w nocy obejrzymy horrory - bardziej stwierdził, niż zapytał Gary.
- Macie "Zabić osła"? Jeszcze nie oglądałam - powiedziałam, widząc ten tytuł wyświetlający się na ekranie.
- "Zabić osła"?! Nie! Nie ma mowy -  zaprotestowała Cat.
- To tylko tytuł. Tam nie ginie żaden osioł - wyjaśnił Mike.
Dziewczyna pokiwała głową. Wkrótce mieliśmy za sobą "Zabić osła" i "Jak zostałem baletnicą". Było naprawdę miło, móc się na chwilę odciąć od problemów i spędzić czas ze znajomymi. Nie myśleć o śmierci rodziców, o psychopacie z lasu, o potworach...W pewnym momencie ktoś zapukał do drzwi i pan Dave oznajmił, że niedługo kolacja. Był zdziwiony, że tyle osób siedzi w jednym pokoju, ale nic nie powiedział. Kiedy wyszedł, Pablo zastopował film.
- Dzisiaj znowu dosypiemy mu proszków.
- Skąd wy je w ogóle macie? Z kliniki? - zapytał Regulus.
- Nie, ze sklepu. Pewnie, że z kliniki. Po prostu inne dawkowanie - odparł Shery i wyciągnął rękę, żeby włączyć film.
Kiedy skończyliśmy oglądać i schodziliśmy na obiad, Alison dyskutowała z chłopakami na temat horrorów, które będą oglądać w nocy. Nagle do rozmowy włączyła się Cat.
- O nie, nie ma mowy. Ja...Ja w ogóle zrezygnowałam z oglądania następnego filmu. Po kolacji wracam do pokoju.
- Idę z Tobą - dodał Mike.
- Dobra, więcej miejsca dla nas - Alison klasnęła w dłonie.
Ostatni posiłek tamtego dnia przebiegał bez zakłóceń. Max nie siedział z nami przy stole, ale jakoś nie było mi żal z tego powodu. Słuchałam jak Regulus i obiekt jego westchnień spierają się o to, co powinni zaproponować do oglądania. Cat i Mike nie jedli zbyt wiele, twierdząc, że muszą mieć miejsce na słodycze, którymi będą się opychać wieczorem. Zastanawiałam się, czy nie potowarzyszyć im, ale ten pomysł szybko porzuciłam. Panna Magis zaciągnęłaby mnie siłą do pokoju Nightów, byleby tylko podsycić zazdrość Maxa. Chyba nadal czuła niedosyt walki. 
Po kolacji rozeszliśmy się do pokojów, ale Shery i Robin dołączyli do nas nieco później. Shery schował coś do swojej torby, więc nawet nie pytałam o naszego wuefistę. Wkrótce Pablo zebrał pięć karteczek z tytułami filmów i wyciągnął je ku mnie, z napisami do dołu.
- No, losuj! - powiedziała zniecierpliwiona Alison.
Wyciągnęłam drugą od prawej i przeczytałam tytuł.
- Słuchajcie, "Ostrze" to chyba coś, po czym się nie śpi.
- Ha! Wygrałem - Regulus uśmiechnął się dumnie.
- Nie schlebiaj sobie - fuknęła moja przyjaciółka i usiadła na łóżku tam, gdzie poprzednio.
Ja zrobiłam to samo, ale tym razem po mojej prawej pojawił się Robin. Spojrzałam na niego nieco zdezorientowana. Chyba nie potrafił znieść tego, że dałam mu kosza. Odrobinę. Uśmiechnął się do mnie, jakby chciał powiedzieć wygrałem. Luno zgasił światło i po chwili zaczął się seans. Nie lubiłam horrorów, nawet mało strasznych. Zawsze, kiedy rodzice oglądali coś takiego, wychodziłam. Raz wybrałam się z Weronicą do kina, bo były jej urodziny. Mocno żałowałam swojej decyzji. Czułam, że tym razem również tak będzie. A w planach mieliśmy obejrzenie wszystkich zaproponowanych filmów. W połowie filmu miałam wrażenie, że zaraz dostanę ataku serca. 
Nagle z wrzaskiem do pokoju wpadła Cat.
- Szybko! Keysi i En biją Mike'a! - była roztrzęsiona. Na pewno nie żartowała, z resztą czemu miałaby?
Wszyscy rzuciliśmy się do wyjścia. Kiedy wpadliśmy do pokoju obok, ujrzałam, jak En bierze Mike'a za fraki, a Keysi wyrzuca zawartość naszych walizek na środek pokoju. Nie miałam pojęcia, co chciała zrobić, ale nim zdążyłam coś powiedzieć, ubiegł mnie Robin.
- Łapać je - warknął i już po chwili Gary odciągnął En od Mike'a, a Pablo przytrzymywał Liventrop. - Co Ty tu robisz, Key?
-Chchciałyśmy, ał! Za...za tą pastę. Puszczaj! - syknęła, próbując się wyrwać, aż okulary spadły jej z nosa.
Alfa podszedł do niej i złapał ją za nadgarstek. Jęknęła z bólu, gdy zacisnął dłoń.
- Spieprzać, zanim wyrzucę was przez balkon.
Dziewczyny wyszły z pokoju, mrucząc pod nosem obelgi, ale nawet nie uraczyły mnie lub Alison jednym spojrzeniem. Serce biło mi jak oszalałe. Ciuchy walały się po pokoju, a Mike rozmasowywał szyję.
- Mike! - pisnęła Cat. - Nic Ci nie jest?
- Nie, w porządku. Rany, czy En jest sztangistką, czy co?
Nikt mu nie odpowiedział, ale podejrzewałam, że musiał mieć trochę racji. Ta dziewczyna przyciskała go do ściany bez wysiłku. Oczywiście Mike nie należał do specjalnie umięśnionych, ale nigdy nie pomyślałabym, że En da mu radę! 
- Moje ciuchy! - jęknęła Alison i podeszła do sterty ubrań leżących na podłodze.
- Em...To wy wracajcie oglądać, a my dołączymy, jak już uporamy się z rzeczami - zwróciłam się do chłopaków.
- TY dołączysz. Ja idę spać, jestem wykończona - Alison ziewnęła teatralnie, by uwiarygodnić swoje słowa.
- Co?
- Bycie wspaniałą przez cały dzień jest męczące. Ale ktoś musi mnie zastąpić, więc pójdziesz - uśmiechnęła się do mnie.
- Skoro Ty zostajesz, to może.. - zaczął Regulus.
- Spieprzaj, Altimore - syknęła brunetka, posyłając mu mordercze spojrzenie.
Zbierałam i układałam swoje rzeczy bardzo wolno. Moje przyjaciółki zdążyły już to zrobić, więc Cat poszła się umyć. Alis za to pilnowała, abym nie wyrzucała ciuchów z powrotem i kiedy skończyłam, osobiście wyprowadziła mnie z naszego pokoju i wepchnęła do Nightów. Był z nimi Reg, który widocznie uwielbiał horrory tak, jak uwielbiał Alison. 
Było późno. Mieliśmy za sobą trzy filmy. Ja byłam potwornie zmęczona, ale jednocześnie zbyt przestraszona, by móc zasnąć. Kiedy chłopcy rozprawiali nad tym, który film z pozostałych obejrzą, wtrącił się Luno.
- Ej, jestem głodny.
- Właściwie ja też - dodałam ciszej.
- No to wyciągamy zapasy - ogłosił Robin. 
- Mam chipsy!  
- Mam jogurt owocowy w lodówce w kuchni, jakbyś chciała - zwrócił się do mnie Reg. - Miałem go dać Alison, ale skoro nie chce ze mną spędzić nocy..
- Ja batony.
- A ja popcorn.
- Tak ją lubisz, a nie wiesz, że nie jada takich rzeczy? - zapytałam, przerywając mu. - Z resztą boję się iść na dół.
- Ja mam czekoladę.
- Ej, to była moja czekolada.
- Wcale nie!
- Oddawaj!
- Chłopaki, gdzie moje żelki?
Robin musiał podsłuchać, o czym rozmawialiśmy, bo zaraz zaproponował, że on pójdzie ze mną do kuchni. Regulus wyszedł do swojego pokoju po coś do picia, a ja jakimś cudem znalazłam się w drodze do lodówki z Robinem u boku. Było ciemno, ale on oświetlał nad drogę światłem z telefonu. Trzęsłam się i rozglądałam wokół, mając wrażenie, że zaraz coś wyskoczy na nas z ciemności. Chłopak przytulił mnie. Nie protestowałam. Każdy dźwięk przyprawiał mnie o palpitację, a wiatr wiejący na dworze i cisza panująca w budynku były jeszcze gorsze. W pewnym momencie mój towarzysz musiał uznać za bardzo zabawne wystraszenie mnie. Podskoczyłam wystraszona, a on zachichotał.
- To nie jest zabawne - wykrztusiłam, a w oczach już miałam łzy. 

3 komentarze:

  1. Bardzo fajne piszesz, ciekawy rozdział :)
    Fajne się czyta i do tego super playlista - jest świetna :)
    mlwdragon.blogspot.com
    historiaadam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow. Ciekawe co będzie dalej i co oni tam będą robili :D Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny rozdział <3
    Już lecę czytać pozostałe :3

    OdpowiedzUsuń